W Strasburgu, podczas trwającej sesji plenarnej europarlamentu, miała miejsce debata poświęcona negocjacjom w sprawie europejskiego prawa wyborczego. Głos w niej zabrał europoseł PiS Joachim Brudziński.
Joachim Brudziński mówił, że po raz kolejny europarlament dyskutuje nad pomysłem, który w sposób oczywisty łamie traktaty europejskie. Jak wyjaśnił, w tym wypadku mowa o art. 14 Traktatu o Unii Europejskiej, mówiącym, że to państwa członkowskie otrzymują mandaty.
Nie ma czegoś takiego, co roi się w głowach szczególnie lewej strony Sali, jak „europejski demos”, jak „więcej europejskości w trybie wyborczym”. To państwa narodowe, to państwa członkowskie, zgodnie z traktatami unijnymi, wybierają swoich przedstawicieli
— przypomniał eurodeputowany.
Polityk skrytykował płynące z sali aroganckie głosy kierowane pod adresem prezydencji stwierdzając, że świadczą one o oderwaniu od rzeczywistości ich autorów.
Popytajcie w waszych państwach, kto jest zainteresowany jednolitym okręgiem wyborczym
— poradził Brudziński zauważając, że proponowane rozwiązania w sposób oczywisty będą eliminowały i oddalały jeszcze bardziej wyborców od reprezentantów.
To są wasze chore idee, które de facto osłabiają ten wspaniały projekt, jakim jest Unia Europejska
— stwierdził.
Brudziński zaznaczył, że te pomysły nie mają nic wspólnego z tym, co legło u podstaw ojców założycieli, kiedy państwa narodowe umówiły się na projekt Unii Europejskiej.
Te chore pomysły prędzej czy później skończą się tym, że obywatele od takiego Parlamentu, jaki wy proponujecie, odwrócą się plecami
— twierdzi europoseł.
mly/EKR